RECENZJA

OF NO AVAIL - Persecutoria
prod. Of No Avail, EP 2011

Program: 01. Dahlia Nocte, 02. Persecutoria, 03. Nefarius, 04. Anima Vilis

Z mega-poślizgiem, ale jest! Recka OF NO AVAIL powinna się była ukazać nawet w poprzednim numerze, choć w sumie nie dostałem płyty na czas. Potem ja dałem ciała i tak to w sumie głupio wyszło. Mam nadzieję, że chłopaki nie będą mi mieli tego za złe...
Nie chcę przesadzić, ale moim zdaniem „Persecutoria” nie znajdzie uznania w oczach tych najprawdziwszych z prawdziwych maniaków, ponieważ elementy Metal/Core na tej epce są aż nadto widoczne. Ja sam miejscami lekko się wstrząsam, choć za „prawdziwka” raczej się nie uważam. Jednak ogólnie utwory na „Persecutorii” potrafią rozbujać. Szczególnie „Nefarious” i prawdziwy koncertowy killer czyli „Anima Vilis”. Niestety nie dane mi było obejrzeć OF NO AVAIL na żywca, a przecież na koncertach w Olsztynie, skąd band pochodzi, bywam. Mijaliśmy się jakoś do tej pory, ale co się odwlecze... Tymczasem krótka epka OF NO AVAIL, nad którymi w roli menagera piecze trzyma deathicismowy kolega Pirat, jest całkiem do rzeczy. Ciężki sound udało się osiągnąć w Studio 666 u Michała Grabowskiego (FETO IN FETUS) i to jest duży plus tej produkcji. Utwory może nie koniecznie trafią w gusta słuchacza Black Metalu, ale już bardziej tolerancyjni maniacy Death i Thrash Metalu nie wiadomo kiedy bezwiednie zaczną bujać grzywą i tupać nogą. Ręczę za to - sam tak miałem. Choć na początku organizm odruchowo wzbraniał się, to przy wyżej przytoczonych tytułach już nie dałem rady.
Sorry chłopaki, jeśli nawaliłem. Teraz wiem, że z odsłuchaniem „Persecutorii” nie powinienem tyle zwlekać. 

Kontakt:

PS: Recenzja powstała na potrzeby Deathicism'zine VII, który nie doczekał się jednak daty swojej premiery...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz