RECENZJA

MORTIFICA - Homicideation
prod. Mortifica, demo 2012

Program: 01. Decimated Earth, 02. Mortification of the Flesh, 03. Parasitic Infatuation, 04. Infect the Masses, 05. Homicideation, 06. Lunatic of God's Creation (cover DEICIDE) 

Kolejny band, który dane mi było poznać dzięki Bartowi z Till You Fukkin Bleed, a to oznacza, że wciąż pozostajemy poza granicami Polski. Dokładnie rzecz biorąc w dalekich Stanach, skąd MORTIFICA pochodzi.
Ale do rzeczy, do rzeczy! Jak na zespół z jUeSejA przystało MORTIFICA para się graniem Death Metalu, w dodatku wzorce, które zdają się wytyczać ich muzyczne drogi także pochodzą stamtąd, czyli zza Oceanu. A wzorce to nie byle jakie! Co byście powiedzieli na połączenie MORBID ANGEL z DYING FETUS? A na dokładkę odrobinę NILE? Hmmm? Nie słyszę... Ale na pewno nie jednemu (i może ze dwóm, trzem kobitom) pociekło teraz z pyska. Spokojnie. MORTIFICA tylko wspomina te kapele w swoich inspiracjach. Ja bym jednak powiedział, że słusznie, choć bezlitosnej zrzynki nie ma.
„Homicideation” to debiutanckie demo, na którym trzech Amerykańców łoi Death Metal po „technicznemu”. Z rzadka pojawiają się jakieś solosy (nosz kurva, właśnie jak na złość tną solo hehe) czy przyspieszenia, za to nie brakuje wygibasów. Tak, połamany Death Metal z odpowiednio umieszczonym środkiem ciężkości to jest to, co na „Homicideation” znajdzie każdy wytrawny maniak takie rzezi. Co prawda MORTIFICA nie ma takiej brutalności jak chociażby wspomniane DYING FETUS, niemniej chłopaki potrafia przyłoić. Każdy z sześciu utworów z tej demówki jest odpowiednio naszpikowany technicznymi zagrywkami, ale też każdy ma moc!
W zasadzie na tym mógłbym skończyć swoje wywody, bo po pierwsze demo jest w miarę krótkie, a po drugie chvja ja się tam znam. Zachęcam jednak maniaków do ugryzienia MORTIFIKI, bo kapela jest naprawdę ciekawe. Jeśli lubicie zespoły, których nazwy sie tu pojawiały - śmiało możecie sięgać po „Homicideation”! Jeszcze powiem Wam w tajemnicy, że także Ben Glenton (znany bardziej jako Glen Benton) podobno nie ma nic do swoich ziomków, że się za przerobienie jego „Lunatic of God’s Creation” chwycili.
Adres do Bartka podaję niżej, na wszelki wypadek, jak go jeszcze nie znacie (heh).

Kontakt:
Till You Fukkin Bleed, c/o Bartek, ul.Powst.Wlkp.53a, 62-002 Suchy Las

PS: Recenzja powstała na potrzeby Deathicism'zine VII, który nie doczekał się jednak daty swojej premiery...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz