RECENZJA

MOÑIGO - Coprometidos Con La Causa (Shit & Honor) *
prod. Xtreem Music, LP 2011

Program: 01. La Nota Marrón, 02. Fecal Deluxe Party, 03. Modelo Shitman, 04. Lord of the Gas, 05. La Tias Buenas no Cagan, 06. Cagando en Algüelles, 07. Coprovoyeur, 08. Vejado por Gordas Depravadas, 09. Salcedo's Adventure, 10. Coproposición Indecente, 11. Zombie Shit Eaters (Fonda Olorosa 2), 12. La Venganza de los Coprófagos, 13. La Cama Holandesa

Po OMISSION przyszła pora na koprofilów z MOÑIGO i tu już słodko nie będzie! Chociaż z drugiej strony nie mam pojęcia jak smakuje gówno. W tym temacie pewnie Hiszpanie mogą mieć więcej do powiedzenia, bo wystarczy spojrzeć na niektóre tytuły i od razu widać, że oni w tym – nomen omen – gównie siedzą po uszy (hehe).
Tymczasem muza MOÑIGO jak na gore/grind jest przyswajalna. Nie ma kwiczenia a wstawki pomiędzy utworami łagodzą i smród i  łupnięcie.  Każdym razie odgłosów popiardywania – że przypomnę chociażby nasze ANUS MAGULO – również nie słuchać, a że Hiszpańce śpiewają o takich sprawach jak „Fecal Deluxe Party”, „Modelo Shitman” czy „Zombie Shit Eatres” to cóż w tym złego? Tak samo dobre tematy jak polityka czy kościół, a oba te zagadnienia i tak z gównem się kojarzą, więc w czym problem?
Jakoś nie do końca wielbię klimaty spod znaku grindcore, chociaż toleruję tę scenę i nawet czasem coś tak mi wpadnie w ucho. Może nie zaraz MOÑIGO, ale oni akurat mi też nie wadzą...

* thanx von Mortem za podesłanie materiału do recenzji!

Kontakt:
Xtreem Music, P.O. Box 666, 28080 – Madrid, Spain

PS: Recenzja znalazła się w numerze VI Deathicism'zine (kwiecień'2012)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz