RECENZJA

GENIUS ULTOR - Dzień Nocy
prod. Ataman Prod./Pagan, LP 2010

Program: 01. Introdukcja, 02. Prawo do wojny moim jest, 03. Antyfona 1, 04. Apage Katabas, 05. Antyfona 2, 06. Dzień nocy, 07. Antyfona 3, 08. Nienawiść, 09. Antyfona 4, 10. Rondle wojny, 11. Antyfona 5, 12. Pożegnanie ojczyzny, 13. Antyfona 6, 14. Zdrada, 15. Antyfona 7, 16. Agonia ona, 17. Koda

Za „Dzień Nocy” odpowiadają trzej muzycy: Wirus, Zgorzel i Kra... Ktoś zna? Widzę, że nie wszyscy, ale kto nie zna tych trzech jegomości może kojarzy Killera, atamana Tolovego albo Augusta? No, teraz widzę las rąk, więc wiecie lub domyślacie się już, że GENIUS ULTOR to projekt trójki muzyków związanych ze STILLBORN. I jak na każdy porządny poboczny projekt przystało, wypadałby, żeby muzyka obu zespołów jednak się różniła. Czy tak jest z GENIUS ULTOR? Postaram się to teraz przeanalizować...
„Dzień Nocy” zaczyna się od „Introdukcji”, po której następuje wściekłe „Prawo Wojny”. Jest ogień, ale po chwili moja głowa samoistnie zaczyna się kiwać miarowo i wcale nie jest to niewiadomo jaka hiper prędkość. Po każdym z „normalnych” numerów pojawiają się przerywniki lub intra – jak zwał tak zwał, ale chodzi o „Antyfony”, których naliczyłem osiem. Każda jest wstępem przed właściwym utworem i dzięki nim wszystko, co zawiera „Dzień Nocy” łączy się w spójną całość. A że utwory na albumie są mocno rozbieżne stylistycznie, więc takie spoiwa wydają się być absolutnie niezbędne. Bez nich „Dzień Nocy” nie byłaby tak dobrą płytą, a z drugiej strony gdyby te „Antyfony” odsłuchiwać pojedynczo też nie wiadomo do czego by je podczepić...
Wciąż uciekam od odpowiedzi czy GENIUS ULTOR ma coś wspólnego ze STILLBORN, ale ta odpowiedź nie jest taka prosta. Chłopaki grają zupełnie inną muzykę, choć ona ciągle jest chamska, bluźniercza i w pewnym sensie „popaprana”. Ociera się również o łańcuchy, smołę i odwrócony krzyż, natomiast GENIUS ULTOR to GENIUS ULTOR a STILLBORN to STILLBORN!
Różnica nie tkwi w uprawianym stylu czy podejściu do chrześcijańskiej kupy. Wydaje mi się, że oni po prostu chcieli zrobić coś innego. Coś, co do konceptu STILLBORN by nie pasowało. Dlatego szacun, że nie zrobili tej płyty pod szyldem STILLBORN i szacun, że właśnie jako STILLBORN zrobili „Los Asasinos del Sur”!

Kontakt:
Ataman Productions, ul. Krakowska 38, 33-100 Tarnów
Pagan Records, P.O. Box 12, 86-105 Świecie 5

PS: Recenzja znalazła się w numerze VI Deathicism'zine (kwiecień'2012)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz