RECENZJA

FORET D’ORIENT - Essevm
prod. Archaic North Ent., EP 2011


Program: 01. Campo Di Marte, 02. Sagitta, 03. Mantva 1328 - I e II Movimento, 04. Et Veteres Revocavit Artes, 05. Diadema, 06. Prudentia Et Armi     
Co takiego może grać zespół, który nazwał się Las Orientalny, a w składzie ma harfistkę? W sumie odpowiedź nie musi być jednoznaczna, bo albo Włosi z francuską nazwą grają jakiś atmospheric coś tam metal, albo jakiś pseudo gothic.
Wszystko wyjaśniają jednak pierwsze dźwięki i już wiem, że będę miał do czynienia z jakąś słodką odmianą atmosferycznego metalu, choć niekoniecznie musi to być zaraz black metal. Miejscami w tych agresywnych partiach muzyka FORET D’ORIENT najbardziej ociera się o death/black, ale i tak przez plumkanie pięknej Sonii wszystko jest jak dla mnie nazbyt mdłe i za spokojne.
Nie twierdzę, że absolutnie neguję wszelkiej maści flety, parapety, harfy i wszystkie inne upiększacze, ale co za dużo to kurwa niezdrowo. Metal to metal i tyle w temacie. Nie jakieś popierdółki, ale muzyka z jajami i od tej reguły nie powinno być żadnych odstępstw.
Nawet jeśli w składzie tych plumkających, zniewieściałych kapel są tak piękne kobiety jak Sonia...

Kontakt:
Archaic North Entertainment, 346 Leslie Street Unit 4, Sudbury, Ontario, P3B2T5, Canada

PS: Recenzja znalazła się w numerze VI Deathicism'zine (kwiecień'2012)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz