RECENZJA

XCIII/ABYSS CEREBRUM - Nocturnal Promenade
prod. Naturmacht Productions,  split 2011

Program: 01. XCIII - Ball Macabre, 02. ABYSS CEREBRUM - Scarlet Oblivion, 03. XCIII - Spaziergang, 04. ABYSS CEREBRUM - Aborted Heaven 

Zdaje się, że to Shobens uraczył mnie kiedyś tym spliciorem, za co koledze dzięki. Co do zawartości to już nie jest taki miło. I ile jednak XCIII nadaje się jeszcze do słuchania, to drugi band niekoniecznie. ABYSS CEREBRUM brzmi na „Nocturnal Promenade” fatalnie, by nie powiedzieć, że chujowo! Piwnica, zgniłe ziemniaki i zatęchły smród kultu. A szkoda, bo „Ball Macabre” (XCIII) zapowiadało całkiem fajne dźwięki. Klimat tego utworu potrafił wprowadzić mnie w trans. Gitara akustyczna, wyjce, dzwońce i inne takie potęgowały te mroczną, acz przyjemną atmosferę. A potem poleciało „Scarlet Oblivion” i czar prysł. Black Metal w wykonaniu kapeli z Nicei w ogóle mnie nie przekonał do siebie, a może gdyby nie ta „realizacja” to mogłoby coś tam chwycić. Pod koniec tego utworu też jakby zaczyna tworzyć się klimat podobny do tego, czym uwiodło mnie XCIII. Tylko, że to beznadziejne, kartonowe brzmienie całą sprawę rypło. Nawet drugi z utworów XCIII już mnie tak nie porwał. A po „Aborted Heaven” (fuck! znowu ABYSS CEREBRUM w akcji) miałem wyrzuty sumienia, że w ogóle podjąłem się przesłuchania „Nocturnal Promenade”. Jak dla mnie prócz pierwszego numeru nie ma tu nic godnego zawieszenia ucha!

Kontakt:
Naturmacht Productions, c/o Robert Brockmann, Kunigundendamm 76, 96050 Bamberg, Germany

PS: Recenzja powstała na potrzeby Deathicism'zine VII, który nie doczekał się jednak daty swojej premiery...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz